środa, 28 października 2015

Reflection in the mirror.

Hej chudzinki :*

Uwaga! Nie zawaliłam przez te dni. Bardzo się cieszę, że powoli wychodzę z błędnego koła. Przez kilka tygodni zawalałam a potem obiecywałam sobie, że jutro będzie lepiej tylko to "jutro" nigdy nie nadchodziło. Szłam długą, wyboistą drogą która okazała się rondem z którego nie potrafiłam się wydostać. W końcu chce być chuda tak? Pragnę móc ubierać się w co tylko zechcę bo się mieszczę ciuchy ze mnie zwisają i nie wglądam jak baleron w skarpetce. 

Pomogła mi Nalie, której dziękuję za ostatni komentarz dał mi on (przepraszam za wyrażenie) w chuj motywacji. Teraz gdy mam chwilę słabości czytam go i spinam dupę. 

Aktualnie w poniedziałek zaczęłam SGD i nie zawaliłam jak na razie i nie chce tego robić. Schudłam od poniedziałku 1,5 kilo. Postanowiłam założyć dobie cele jak na razie nie duże bo z moją wagą nagle nie schudnę wystarczająco i nie będę ważyć za miesiąc 45 kilo no bo jak? 
I cel- 96 kilo do 19 listopada. 
Czemu ta data? Jakoś tak mój idol wybrał tą datę na premierę dwóch swoich płyt no i może dla mnie też będzie to szczególny dzień? 

Co do mojego idola to jest to Dawid Kwiatkowski. Jeśli go ktoś nie lubi to jego problem. Ja cenie go za muzykę i za to jaką jest osobą. Fakt nie znam go prywatnie no ale zdążyłam z nim kilka razy porozmawiać i to naprawdę bardzo pozytywna osoba. Wog jestem taka reblle hahaha pojechałam do Gdańska (jestem spod Poznania) a mamie powiedziałam ze jadę na PGA w Pzn i że śpię u koleżanki. Zrobiłam tak tylko dlatego bo ona jest bardzo opiekuńcza i nie puściłaby mnie tak daleko. Na Hoopie było cudownie a szczególnie po bo pojechałyśmy do hotelu gdzie spała większość youtuberów i Dawid. Naprawdę cudownie jest trzymać cały swój świat w ramionach chociażby na te kilka sekund oraz móc zapisać te chwilę w postaci zdjęć i filmików. Widziałam swojego idola 11 razy ale tak dla mnie dłuższa rozłąka źle wpływa. Teraz zobaczę go pod koniec listopada na podpisywaniu nowego albumu. No dobra koniec to nie blog o nim.

Chciałabym mieć osobę, którą będę mogła przytulić kiedy tego potrzebuję i żeby się zwierzyć. Móc się trzymać za rękę chodzić na spacery lub po prostu kogoś kto by się o mnie martwił. Ale kto by chciał takiego grubasa...

Mojej mamie bardzo się spodobał pomysł z odchudzaniem od zawsze mnie męczyła, że jestem za gruba. Zawsze chciała żebym była idealna widzę to i widzę tez, że się zawiodła bo dużo mi brakuje do perfekcji. Pomiędzy mną a doskonałością jest przepaść.

Mam za dużo nauki nie potrafię się w tym odnaleźć. A w końcu trzecia gimnazjum do czegoś zobowiązuje. Za kilka miesięcy testy, wybór szkoły a ja czuję się coraz bardziej zagubiona. Nauczyciele wywierają na nas presję. Coraz więcej wymagają a ja gdy przychodzę ze szkoły wykończona nie wiem w co ręce włożyć. Nie mam bladego pojęcia gdzie pójdę po gimnazjum co chce robić w przyszłości. Do czego chce dążyć jedyne czego jestem pewna to to, że chce być chuda.

Bilanse:
1 dzień SGD
Pół kawy (12)
szklanka soku (140)
dwa małe gołąbki (230)
Razem: 380/400

2 dzień SGD 
Czekoladka (40?) - koleżanka rozdawała,
 a głupio byłoby odmówić
cukierek (70) - tym razem pani od matematyki 
odchodziła na emeryturę i rozdawała...
Gołąbek (170)
Razem: 280/300

3 dzień SGD 
Wafel ryżowy (19)
 gołąbek- znowu tylko tym razem większy (200)
Banan (110)
kawa (25)
Razem: 354/400

Widzicie to? Brak czerwonego. Sam zielony co świadczy o braku upadku, ładnie to wygląda c'nie? A jak smakuje... Więc nie załamujcie się chudzinki i dążcie do perfekcji. Dziękuję Wam za to że odwiedzacie tego bloga i komentujecie cieszę się z każdego motylka który mnie wspiera bo wiem, że wtedy nie jestem sama w tym wszystkim. Lece się uczyć niemieckiego- pamiętajcie niemiecki to ZŁO. Nienawidzę go. 

Trzymajcie się chudo skarby. 

Ps. co myślicie o zmianie wyglądu bloga na bardziej optymistyczny? 


poniedziałek, 26 października 2015

Hej

Znowu zawiodłam Was, siebie i Ane. Miała być SGD od zeszłego poniedziałku ale oczywiście grubasek nie potrafi nie jeść i się nawpierdalał. O nie, nie, nie. Teraz z tym koniec. Nie będę się wiecznie opierdalać. Chce być chuda muszę cierpieć. Przez cały tydzień od wyjazdu do Gdańska żarłam ile wlezie. Nie potrafiłam się podnieść a pisałam ostatnio ze już nie upadnę ale to zrobiłam i to z hukiem. 

Poniedziałek mnie zmotywował zaczynam wszystko od nowa, znowu. Chce być idealna. Mam czas do wesela siostry, czyli do 20 sierpnia zostało 299 dni. Do tego czasu chce się zmieścić w rozmiar co najmniej M (aktualnie noszę XL). Przez ten tydzień przytyłam pól kilograma. Startuję z wagą 101,5. Wiem mam masakryczną nadwagę, nienawidzę tego to jest mój chyba jedyny (no może nie jedyny bo mam ich sporo) i największy kompleks. W lipcu podczas początków z Aną zważyłam się i waga wskazywała 110 kg więc chyba nie jest tak źle ale ani też dobrze. Chce wszystkim udowodnić, że potrafię, że chcieć to móc. Będę idealnie wyglądać w sukience a nie jak baleron owinięty w ładny materiał. Chce by wszystko na mnie wisiało, nic nie opinało mojego ciała. Chce mieć szparę pomiędzy udami, wystające obojczyki, czuć kości pod skórą. Chce się wydostać spod tego tłuszczu. 

Ostatnio staram się by moje posty były dla Was i dla mnie motywacją, by zawierały to dlaczego się głodujemy po co to wszystko, by przypomnieć nam o co tak naprawdę tu chodzi po co to wszystko. 

Dziękuję Wam też za Wasze komentarze dają mi naprawdę dużo motywacji oraz poczucie ze nie jestem w tym sama. 
Co do bilansu to nie podam Wam go bo po prostu jeszcze nic nie zjadłam a jest 12 jakoś nie mam ochoty. 

Trzymajcie się chudzinki :*






piątek, 16 października 2015

Kilogramy tłuszczu i jak feniks z popiołów.

Jak widzicie po tytule- udało się dziś nie zawaliłam. Jestem z siebie dumna. Powstałam jak ten feniks z popiołów i więcej nie chce upadać.
Chce jak najszybciej schudnąć. Mam teraz mega motywację. Moja siostra ma nadwagę (ona waży 7 kilo więcej ode mnie) robiła wyniki lekarz kazał jej schudnąć bo ma wysokie prawdopodobieństwo, że jeszcze trochę i cukrzyca. Więc ona poszła do dietetyka i od poniedziałku będzie jeść 1200 kalorii. Chce być lepsza od niej. Mama zawsze to ją chwali ale zobaczy ze ja potrafię lepiej, będę idealna- chuda. W poniedziałek przechodzę na SGD. Owoce będę wliczać chyba ze one przeważą nad bilansem to zaliczę go.
Namówiłam w końcu mamę na wagę. Na początku bałam się na nią wejść. Nie ważyłam się od lipca. I wiecie co? Schudłam 9 kilo. Niby to dużo ale moim zdaniem jest to tylko mała cząstka tego co chce osiągnąć. Teraz w chwilach słabości po prostu mogę stanąć na wadze i zobaczyć tę ogromną liczbę.
Juro jadę do Gdańska na festiwal więc nie będzie posta. Chce teraz już tak trzymać diety nie zamierzam zawalić tylko ze względu na wyjazd.

Bilans:
Ś:  herbata (12) wafel ryżowy (19)
O: ryba (170)
K: Trochę winogron i pół banana (80)
Razem: 281/300


  Trzymajcie się chudo :*



czwartek, 15 października 2015

Hej,
wybaczcie ze mnie tak długo nie było, znowu. Eh szkoła. Nie mam na nic czasu, przepraszam.
Przez pierwsze 3 dni miesiąca zawalałam więc nie będę tu ich pisać bo nie widzę sensu. Przekroczone do 50 kalorii poza bilans jeszcze zaliczam.

4.10
Razem: 594/600

5.10
R: 625/600

6.10
Zawaliłam.

7.10
R:575/600

8.10
R: 609/600

9.10
Zawaliłam.

10.10
Zawaliłam.

11.10
Zawaliłam.

12.10
R: 432/600

13.10
R: 373/600

14.10
Zawaliłam.

Dziś:
tost (300) 
frytki (400)
herbata (45)
745/600

Wiem, masakra. Jeden nieudany dzień ciągnie za sobą drugi, potem trzeci nie mogę pozwolić by zamieniło się to w tydzień. Czasami mam ochotę pochłonąć całą lodówkę a czasem nie mam ochoty nić jeść. Muszę się bardziej postarać jeśli chce być chuda. Marzę o wystających obojczykach, kościach biodrowych. Nie chcę się wstydzić chodząc w bardziej obcisłych rzeczach. Chcę pięknie wyglądać. Chudo a nie jak pryszczaty gruby pasztet. Chcę by się za mną oglądali i myśleli "niech ona w końcu coś zje", "ale ona chuda". By nie obżarli mnie na każdym kroku. By nie przezywali mnie "gruba".

Na koniec polecam Wam film: "Gdy przyjaźń zabija" Jest on o anorektyczkach. Naprawdę piękny film mnie bardzo motywuje.
Macie linka do niego: https://www.youtube.com/watch?v=aC2iqmvflwY



Jeszce piosenka, której słuchałam przez przez prawie całe wakacje mega mi się z nimi kojarzy. <33
https://www.youtube.com/watch?v=KRA542W4THc

Trzymajcie się chudo Słońca.