czwartek, 24 września 2015

Mad world.

Hej Chudzinki ;)
Ogarnęłam się w końcu. Dziś nie zawaliłam. Zaczynam od nowa- znowu. Robię listę celi na każdy tydzień żeby wbić się z powrotem w dawny rytm. Opublikuję ją potem gdy dopracuję szczegóły ale będzie to wyglądało jak takie zakazy i nakazy. Stopniowo zmniejszam kalorie dziś limit 600. Jutro 450. Dam radę. Jak nie ja to kto?

Ś: herbata (12) mały wafelek ryżowy x3 (12)
O: mała porcja zupy warzywnej (90)
P: banan (100) arbuz (80) marchewka (30)
K: Bułka (200) z masłem (30) pomidorem (15) ogórkiem (2) +herbata (12)
Razem: 553/600

Przez te dni gdy nie pisałam zawalałam. Planowałam rano głodówkę udawało się do 15 wracałam ze szkoły i rzucałam się na jedzenie. Dlatego tak dużo zjadłam na podwieczorek zawsze o tej godzinie mam napad jak jestem zmęczona i nie mam co robić. Wtedy przychodzą te myśli "pieprzyć to i tak nie schudnę po co siebie tak katować?" i wpieprzam 2000 kalorii na raz... Teraz jest już lepiej.

Szkoła mnie wymęcza ale kogo nie? Mam jej dość. Czuje jak zamarzam serio leże pod kocem z herbatą a mimo to cały czas mi zimno, eh uroki jesieni :). Ponarzekałam sobie a teraz muszę lecieć się uczyć na histrie i biologie.
Trzymajcie się chudo skarby :*

Ps. Z całego serca polecam Wam tą piosenkę piękna
https://www.youtube.com/watch?v=4N3N1MlvVc4

1 komentarz:

  1. 3 i 4 akapit to moje życie. Ech, mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. A tymczasem zajrzyj do mnie: czarnaheroina.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń